Od początku zespół z Warszawy traktowaliśmy jako faworyta tego spotkania i to nas prawdopodobnie zgubiło, ponieważ na pierwszą kwartę wyszliśmy mocno przestraszeni i kompletnie zagubieni. Niestety tak wyglądało całe spotkanie, gospodarze od początku powiększali swoją przewagę punktową. Nie udało nam się zagrać porządnych zagrywek, często zamiast tego były "solówki", które nie dawały żadnych rezultatów.
Nasz największy problem to brak ruchu albo zdecydowanie ruch spowoloniony, przez co zawodnicy Jagiellonki byli od nas dwa razy szybsi.
Jeśli biegamy wolno to przekłada się to na brak powrotu do obrony, co dawało naszym przeciwnikom okazję do mnóstwa kontr.
Gdy nie biegamy nie wychodzimy również po piłkę, a to powodowało dużo starconych piłek jeszcze na naszej połowie.
Słowa uznania należą się dla Grześka Wilka, który zagrał naprawdę dobre spotkanie będąc jednym z najlepszych naszych punktujących tego dnia oraz dla Mikołaja Sierpińskiego, który podczas swojego debiutu na parkiecie zdobył 4 pkt (powinno być 5 pkt. 1x3 i 1x2, ale sędziowie nie dopatrzyli się rzutu za 3 pkt) grając pewnie i ambitnie.
Rzecz jasna nie sposób zapomnieć o naszych kibicach, którzy dotarli na mecz w liczbie 11 osób i mimo naszej niedyspozycji dopingowali zdecydowanie głośniej niż kibice gospodarzy. Jak to jeden z nich napisał "kibic kibicuje niezależnie od wyniki co najwyżej cieszy się albo smuci po końcu meczu :) fan zawsze wierny :)"
W imieniu całej drużyny dziękujemy!!!
Tymczasem zapominamy o sobotnim blamażu, wyciągamy razem z Trenerem wnioski, trenujemy jeszcze mocniej i ambitniej, aby w sobotę pokazać na parkiecie, że potrafimy walczyć i wygrywać.
Statystyka z meczu pojawi się dzisiaj wieczorem
Do zobaczenia.
Autor: Jacek Rzepa; Data: Czwartek, 21 października 2010;
Dostępny w kategorii ''
Dostępny w kategorii 'Archiwum'
Komentarze
Jeszcze nie komentowano tej podstrony.Komentowanie umożliwone jedynie użytkownikom zalogowanym.