Mecz zaczął się spokojnie, zbyt spokojnie. Obie drużyny chodziły po boisku zamiast biegać. Goście zdobyli pierwsze punkty, ale to my w 3 minucie prowadziliśmy 4:2. Mimo to team z Ostrołęki szybko wyszedł na prowadzenie 13:6 w połowie I kwarty. Później my nadrobiliśmy kilka punktów (w 9 minucie 13:11 dla OKK), aby zespół z Ostrołęki mógł nam ponownie odskoczyć i zakończyć I kwartę wynikiem 19:14.
II kwarta była podobnie wyrównana jak pierwsza, raz my rzucaliśmy, raz goście - w 9 minucie drugiej kwarty przegrywaliśmy juz 32, ale kilkoma dobrymi akcjami w ataku i bronie udało nam się zakończyć pierwszą odsłonę spotkania 34:31 dla zespołu przyjezdnego.
Drugą odsłonę (III kwartę) meczu zaczęliśmy zdecydowanie pewniej i szybciej, ale to w 87 minucie III kwarty zespół z Ostrołęki uciekł nam na 8 punktów (48:40) nie oddając w niej ani razu prowadzenia i wygrywając na końcu III kwarty 53:49.
IV i ostatnia kwarta to nasze być albo nie być. Zaczęło się nie najlepiej, ponieważ drużyna gości odskoczyła od nas szybko na wynik 61:53 (w 3 minucie ost. kwarty). Jednak wtedy coś zaskoczyło, lepsza obrona, kilka strat gości, nasze kontry, wysoka ilość fauli przeciwników i z 8 punktów do tyłu nagle w 6 minucie IV kwarty wychodzimy na prowadzenie 65:61. Później goście rzucają 2 punktu i jest 65:63. W 38 minucie spotkania powiększamy swoje prowadzenie do 9 punktów, aby ostatecznie wygrać całe spotkanie 81:68. Trzeba przyznać, ze końcówka meczu była nerwowa, ale to nam udało się wygrać wojnę nerwów i ostatecznie zwyciężyć w całym spotkaniu.
W ciągu pierwszych dwóch kwart ani razu nie udało nam się trafić zza linii 3 pkt. Dopiero w 28 minucie meczu tj. III kwarcie pierwszą "trójkę" trafił zawodnik #7 Krzysiek Rzepa. Od tego momentu dorzuciliśmy jeszcze 3 rzuty za trzy: 2x Paweł Morawski (który zagrał pierwsze spotkanie w tym sezonie po kilku miesięcznej absencji od razu będąc jednym z najlepszych strzelców drużyny) oraz 1x Paweł Kiliński (zdobywając najwięcej punktów dla naszego zespołu).
Przez całe spotkanie trafiliśmy 16 rzutów osobistych na 24 oddane. Daje to skuteczność ok. 66% - nie jest to bardzo zła skuteczność, ale gdybyśmy trafili wszystkie w o 8 pkt. więcej. Zespół gości trafił jedynie 6 rzutów osobistych na 16 oddanych.
Pierwsze trzy kwarty obfitowały z naszej strony w faule, co spowodowało, że zawodnik #19 Maciej Ślusarczyk "zdobył" piąty swój faul i był zmuszony opuścił boisko. Natomiast w kwarcie IV nie odnotowaliśmy nawet jednego przewinienia.
Tak jak dwa tygodnie temu, tak i w sobotę nie zabrakło naszych kibiców. Przyszło ich chyba nawet więcej niz wtedy dając nam świetny doping i motywację walki. Bardzo za to dziękujemy i ciągle liczymy na jeszcze więcej!
Tymczasem cieszmy się pierwszy zwycięstwem w tym sezonie i oby własnie teraz zaczęła się dla nas dobra passa. Od poniedziałku powrót do treningu i przygotowania przed kolejnym sobotnim meczem na naszej hali, ponownie z nieznaną dla nas do tej pory drużyną MKS Jurand Ciechanów.
GLKS Nadarzyn vs OKK Ostrołęka 81:68
(14:19; 18:19; 17:15; 32:15)
GLKS (Kiliński 24 pkt, Morawski 21 pkt, Kawecki 11 pkt, Pakuła 10 pkt, Rzepa K. 9 pkt, Rzepa J. 2 pkt, Maciejak 2 pkt, Pielech 2 pkt, )
OKK (Ryfa 26 pkt, Wysocki 14 pkt, Baczewski M. 11 pkt, Baczewski W. 6pkt, Bieńkowski 6 pkt, Moskalik 3 pkt, Kłos 2 pkt)
.