II kwartę rozpoczęliśmy zdecydowanie lepiej i pewniej, lepiej broniąc, rzucając więcej punktów, co przyniosło rezultat, gdyż do szatni schodziliśmy z wynikiem remisowym 36:36. Niestety zaraz przed zakończeniem I połowy jeden z naszych zawodników otrzymał faul techniczny oraz został zdyskwalifikowany.

W III kwarcie drużyna z Ostrowi ponownie postawiła mocne warunki, a nasza drużyna trochę rozbita wcześniejszym zdarzeniem nie potrafiła im sprostać przez co wynik przed ostatnią częścią gry był korzystny dla gości 57:44.

IV kwarta miała być ostatnią szansą. Mniej więcej w jej połowie doszliśmy zespół OKK Sokół "całkiem blisko" 63:53 i wydawało się, że niesieni przez doping doprowadzimy w niedługim czasie do remisu, a ostatecznie do wygranej. Niestety końcówka kolejny raz nam nie wyszła, gości nie udało się doścignąć i przegraliśmy całe spotkanie wynikiem 75:56. Pozytywnym akcentem końcówki (na 4 sekundy do końca) była rozegrana ostatnia akcja, którą trafieniem za 3 punkty równo z końcowym gwizdkiem zakończył Wojciech Pielech (#17).

 

Jak zawsze szkoda przegranego meczu, jednak wczoraj doszedł atut własnego boiska i frekwencja kibiców, których do tej pory było najwięcej z wszystkich naszych spotkań dla których szczególnie chcieliśmy wygrać. Mamy nadzieję, że mimo porażki na kolejnym meczach rozgrywanych "w domu" frekwencja nie będzie niższa, a raczej jeszcze wzrośnie, a może również jakaś garstka kibiców wybierze się z nami na mecze wyjazdowe. Dziękujemy.

Wczorajsza przegrana boli tym bardziej, że po I połowie był remis 36:36. Czas zapomnieć o wyniku, wyciągnąć wnioski i od poniedziałku wrócić do treninów, ponieważ w sobotę równie trudne spotkanie z zespołem UKS Jagiellonka Warszawa.